Po "rozgrzewce" na Klamie pojechałem dorżnąć sie w skałki. Droga fajna i po dobrych chwytach nie to co Przerysa, która tego dnia postanowiła popsuć chłopu okulary :)
Droga w sam raz dla mnie, dalekie ruchy do dobrych chwytów. Widząc jak Migasek w dwóch miejscach wywalił nogi i na samych rękach wisiał pomyślałem że w tej technice to o flesza mógłbym się pokusić :D Jednak padła w drugiej próbie! Pierwsza droga na przewieszce odhaczona :)
Droga kosztowala mnie w sumie z 7 prób (nie liczac jakichs podrygów na wędke w zeszlym roku).
Mocne ruchy po dobrych chwytach. Podczas przejscia nie korzystalem z no-handu.
PP poniewaz za pierwszym razem odpadlem w okolicach pierwszej wpinki.